aktualności

Zmarł Teofil Nadratowski

dodano: 2015-01-12 08:01:06

Ze smutkiem zawiadamiamy, że 9.01.2015 r., w wieku 105 lat odszedł Pan Teofil Nadratowski mieszkaniec Gminy Szubin. Pogrzeb na szubińskim cmentarzu odbędzie się we wtorek o godzinie 13:00.
Stupięcioletnie życie Pana Teofila Nadratowskiego wpisuje się w najważniejsze wydarzenia historyczne naszej Ojczyzny. Ojczyzny, którą umiłował i która odwzajemniła to uczucie. Gdy urodził się 9 października 1909 r. w Osieczniku na Wołyniu w rodzinie Antoniego i Józefy, nie było jeszcze państwa polskiego. Wcześnie stracił ojca. Był świadkiem I wojny światowej. Po latach wspominał, jak front kilkakrotnie przechodził przez miejscowość, w której mieszkał, wspominał o Prusaku z Poznania, który okazał się Polakiem i pomagał w zdobywaniu jedzenia. Zakosztował wtedy głodu i jak wielu z jego pokolenia tę obawę przed brakiem jedzenia zachował w sercu do końca. W wolnej Polsce ukończył szkołę powszechną, a następnie rolniczą. W latach 1931-32 odbył zasadniczą służbę wojskową. Po wojsku był instruktorem w Związku Strzeleckim. Zmobilizowany w sierpniu 1939 r. brał udział w walkach na Pomorzu. Po wejściu w życie paktu Ribentrop-Mołotow znalazł się po sowieckiej stronie. Po kapitulacji udało mu się uniknąć obozu, nie zaprzestał walki czynnej, wstąpił do oddziałów partyzanckich Armii Krajowej. Czas konspiracji na Wołyniu wspominał po latach słowami: „Zaraz wybrałem pseudonim „Pantera”. Każdy partyzant miał pseudonim, całą kompanię po pseudonimach pamiętam, ale po nazwisku żadnego”. W 1941 r. zawarł związek małżeński z Marią Nować, która także zaangażowana była w działalność niepodległościową pod pseudonimem „Witka”. Próbując przedrzeć się do walczącej Warszawy, trafił do Otwocka i został tam w lipcu 1944 r. aresztowany przez Rosjan, uwięziony w obozie na Majdanku. Po 6 tygodniach ciężkiej pracy, strachu i niepewności udało mu się uciec z obozu. Odnalazł bliskich, nie mieli jednak dokąd wracać, Wołyń jak całe Kresy Wschodnie stał się dla niego zamkniętą kartą. W 1946 r. przyjechał do Szubina, skierowany do pobliskich Smolnik osiedlił się na gospodarstwie. O trudnych początkach na pałuckiej ziemi mówił słowami: „Tu nic nie było, a ja tylko marynarkę i sweter miałem. Ze skrzynek na żywność, która przychodziła do sklepów, pozbijałem stół, leżankę, kanapę, taboret, a potem zacząłem zarabiać i jakoś poszło”. Po wojnie pracował w Powiatowej Radzie Narodowej w wydziale rolnictwa i leśnictwa jako agronom. Aktywny działacz samorządowy. Udzielał się także w Banku Spółdzielczym w Szubinie, Gminnej Spółdzielni „Samopomoc Chłopska” w Szubinie. Przyczynił się do prężnego rozwoju Kółek Rolniczych. W 1974 r. przeszedł na emeryturę i równolegle przez 5 lat był prezesem Spółki Wodnej w Szubinie. Członkiem ZSL, a następnie w PSL. Miał sto lat, gdy zaangażował się w projekt Muzeum Ziemi Szubińskiej i podzielił się z wywiadzie swoimi przeżyciami. Udostępniał zdjęcia, z szuflady wyciągał odznaczenia w tym Virtuti Militarii.
Kilka miesięcy temu stracił ukochaną żonę, z którą doczekał się 6 dzieci.
Odszedł człowiek, który do końca swych dni pozostał pogodny i otwarty na innych. Człowiek, który pamiętał powojenne wydarzenia z naszego miasta i często był ich uczestnikiem.
„Skromny, pracowity, życzliwy, oddany sprawom społecznym i swoim najbliższym” - tymi słowami określają śp. Pana Teofila ci, którzy mieli zaszczyt go poznać. Optymistyczne nastawienie do życia i patrzenie w przyszłość, a nie rozliczanie błędów przeszłości – takim zapamiętali go inni. W pamięci mieszkańców Szubina zachowało się zdjęcie z jednej z gazet, gdy studwulatek jeździ rowerem.
My zapamiętamy wspaniałą uroczystość z 5 września 2013 r., gdy na uroczystej sesji Rady Miejskiej w Muzeum otrzymałeś awans na stopień majora.
Cześć Twojej Pamięci!
Relacja z awansu na stopień majora śp. Teofila Nadratowskiego TUTAJ





Muzeum Ziemi Szubińskiej im. Zenona Erdmanna, ul. Szkolna 2, 89-200 Szubin, tel. (0-prefix-52) 384-24-75
kreacja i wykonanie InterMan